www.watarms.fora.pl

marcin

Pomysł był iście szatański i sam mam mięszane uczucia wobec niego. Jeśli pomysł wam się podoba, to poczekajmy do kolejnej rozgrywki lub kolejnej-kolejnej, abyśmy byli pewni, że wszyscy co mieli przejść już przeszli.

Nie pałam jakąś nienawiścią/złością do Mathiasa, nawet nie pałam jakąś niechęcią. Może po prostu chce mieć swój sojusz, może to 7-latek i czytać nie umie jeszcze dobrze a może to jakaś osoba nie mająca nic wspolnego z językiem polskim i mając kilka urządzeń androidowych pozakładała sobie różne sojusze, liczy, że nazbiera tam mięso armatnie i będzie sobie do niego strzelać z jakiegoś sojuszu w którym faktycznie gra. Co za problem wyczytać w słowniku, jak się pisze Belgia w języku rodzimym.... wystarczy mieć więcej urządzeń z androidem.

Zresztą to tylko gra i oni też będą mogli nas atakować. Piszę tak, bo ktoś z was skomentował, że planuję napaść na "polska".

srogi

Zgadzam sie, to tylko gra. jednak walki z Polakami i wygrane moga przyniesc nam korzysci. Moze ktos aktywny od nich przejdzie do nas. Moim skromnym zdaniem warto Wink

Rafael

A ja naprawdę chciałem zostać w sojuszu polska. Ale z tą samą ekipą i z dwoma generałami tak żeby móc zarządzać sojuszem na bieżąco. Z jednej strony jestem wdzięczny Matthiasowi za to że założył ten sojusz i dzięki niemu mogłem poznać fajnych ludzi. Z drugiej jestem wściekły że nie chciał podzielić się władzą, której nie potrafił wykorzystać. Moje usilne starania by trochę zdemokratyzować sojusz skończyły się wywaleniem mnie z niego i zamknięciem listy. Co więcej jak dołączyłem do sojuszu ja byłem gdzieś koło 18 lev. a Matthias na 26. W momencie wywałki ja miałem 34 lev a Matthias 27. Nie rokuje po prostu nie rokuje... Rolling Eyes

Więc jestem za wojną z sojuszem polska. Po pierwsze bo powyższe a po drugie - jak pisał Eclipse - jest to sposób na przejęcie ostatnich aktywnych i dobrych graczy. Zgadzam się jednak że musimy zrobić to w przyszłym cyklu - bo teraz możemy walczyć sami z sobą !

pawel

W tym cyklu niema co ryzykować, ja ciągle dostaję raporty z wojen których my nie prowadzimy. Niema co prosić się o błędy.